Światła do jazdy dziennej - kiedy włączać kiedy wyłączać?

[weksla]

Hej
Mam pytanie, a mianowicie jestem niedouczony w zakresie stosowania i jazdy na światłach dziennych (wg nowego przepisu czyli swieci tylko przód bez dechy i tyłu)
I teraz tak:
-Czy sa określone godziny jazdy na światłach dziennych od do?
-Czy tylko i wyłącznie od mojego widzimisię zależy kiedy włączam światła mijania? (pora roku, godzina, warunki atmosferyczne)?

Ciekawi mnie to gdyż np jak jest "szarówa" to jedni jeżdżą na dziennych inni którzy je mają włączają już mijania. Czy jest jakiś jednoznaczny przepis który to reguluje?

Tak pytam gdyż nie chce przez głupotę spotkać się z niebieskimi panami w czapkach.
Jeśli ktoś ma pewne informacje to pisać.
pzdr

[T]

Oczywiście, że nie ma konkretnej godziny, bo przecież słońce wschodzi i zachodzi każdego dnia o innej porze. Do tego dochodzą różne warunki atmosferyczne. Ogólnie światła mijania włącza się wtedy kiedy się włączało zawsze, a na dziennych jeździ się wtedy, kiedy nie jeździło się kiedyś na żadnych.

[weksla]

tak też to interpretuje, ale niebieski pan może byc innego zdania, tak miałem kiedyś z przeciwmgielnymi, gdyby nie żona to pewnie skończyłoby się w grodzkim bo nie chciałem wziąsc od niego 100pln

[T]

Jeździsz na przeciwmgłowych jak nie ma mgły?

[NeroN]

W określonych warunkach jak nie ma mgły - można.

[T]

Formalnie można, ale nadal jest to straszna wiocha. Do kompletu brakuje tylko niebieskich diod przy spryskiwaczach.

[weksla]

Akurat była to zima, padał śnieg i była masakryczna mgła, ja jechałem przez las (czysto z bezpieczeństwa włączyłem halogeny) gdyż prawie wcale ich nie używam. To był ten jeden raz z kilku razy w życiu. Aura była fatalna. Przejechałem przez las i wjechałem w teren zabudowany gdzie było 50km/h. Patrze stoją zmierzył mnie pies suszarką. Wszystko w normie bo miałem ok. 50 km/h. Zapomniałem że miałem włączone halogeny więc mnie haltuje. No i od slowa do słowa.
ja mu:
Panie jechałem przez las, widoczność fatalna pada śnieg, ja z czystej troski o bezpieczeńtwo (a nie dla szpanu) włączyłem halogen, a wy stoicie zaraz za znakiem teren zabudowany i mnie zatrzymujecie że jeżdze na halogenach. Ja na osto a ten kmiot mówi mi 100zł i 2pkt. Ja w nerwach mowie że odmawiam, pisz Pan do grockiego. No ale moja małżonka wytonowała sprawe i skończyło się na szkoleniu na Komendzie w sobote o 11 ehhehe strata czasu.
A tak na marginesie to jechałem wtedy pamiętam do lekarza z chorym dzieckiem z tyłu z temperatura ok. 40st.
Ja im mowie jaka sprawa, a oni spokojnie jak będzie trzeba wezwiemy karetkę.
Błazny i Pajace.
Ale to taka anegdota bo nijak ma się to do tematu.

A tak na marginesie Tomasz to niebieskich diód na spryskiwaczach może się jeszcze dorobię:D