Panowie od kupna samochodu mam irytujący momentami problem.
Podczas skręcania (nie zawsze) czuje na kierownicy tj sworzeń w swoim siedzisku siedział za bardzo pasowanie bez smaru i w pewnym momencie dostaje oporu lub tłumacząc inaczej gdy się czasami rano wstaje tak chrupie w stawach:)
zregenerowałem przekładnie dalej to samo
wymieniłem łożyska na mc parsonach dalej to samo
juz myslalem ze to może luz na regulacji kierownicy ale zmieniałem kąty i bez zmian
niby pierdoła ale auto lubię mieć perfect.
mam tez czasami wrażenie że to może być o słabo skręconego wieloklina który wchodzi do listwy wspomagania ale działo by się tak non stop.
czasami lekko zawyje pompa wspomagania przy odpaleniu silnika ale to nie ma związku...
luzu na kierownicy nie ma żadnego, zawieszenie sztywne i nie puka - chyba ze jest na minusowych temperaturach to wtedy cos dziwnie uderza przez pierwsze 3km a pozniej spokoj - tez nie mam pojęcia co to może być bo w obecnych temp. nie ma takich objawów
na kierownicy nie czuć specyficznego luzu, pukania, stukania, spowodowanymi zużytymi elementami zawieszenia czy samej maglownicy
miał może ktoś taki objaw i go rozwiązał?
Trochę chaotycznie to opisałeś :)
A czy maglownica nie ociera o nic np. o osłonę termiczną katalizatora?
Sprawdź czy masz te chrupanie na zgaszonym silniku (kiedy wspomaganie nie pracuje) i na włączonym - kręć kierownicą lewo - prawo.
Można wejść pod auto i próbować lokalizować skąd wydobywa się dźwięk - zawsze musi mieć swoje źródło wówczas można coś wydumać,bo tak to wróżenie z fusów.
A tak się pisze jak się dziecko usypia:)
To nawet nie jest chrobotanie bo to jest takie uczucie jakby w kolumnę kierownicy podczas kręcenia ktos lekko uderzył czymś lekkim metalowym np kluczem 13nastka. Jak by maskownica tarla i osłonę piekarnika to bylo by tak za każdym razem a tu tak jakby hmm może pompa dała na ułamek sekundy mniejsze ciśnienie (na kierownicy nie czuć zmniejszenia siły wspomagania)