Od jakiegoś czasu jak jadę po dziurach i są drgania to wyłącza mi się prawy xenon, muszę wyłączyć światła pokrętłem i włączyć żeby znowu zaczął świecić. Wtyczka do lampy jest dobrze podłączona. Czasem wystarczy że lekko uderzę w lampę z otwartej dłoni i gaśnie. :|
Jak myślicie, co jest nie tak? przetwornica? starter? Może jakieś kabelki w środku?
Wszelkie sugestie mile widziane.
Zapomniałem dodać, jak się świeci to nie mruga i ma normalną barwę.
Spróbuj przełożyć przetwornicę na lewą lampę a następnie uderz bądź pojeździj po dziurach... jeśli problem pojawi się w lewej tzn ze przetwornica do wymiany
masz rozbierane i lutowane lampy, równie dobrze może to byc jakiś kabelek w srodku, mi się kiedys odlutował jeden kabelek od masy i nie miałem długiego swiatła w jednej lampie, w zamian tego świeciły mi ciągle migacze:D
ja gdy mi gasł jeden xenon miałem problem z masą tzn na złączu lampy z autem nie miałem dobrej masy i raz świecił na dziurce gasł i zaraz zapalał albo nie ... masa dodatkowa na brązowym grubym kabelku pomogła :)