Witam, od jakiegoś czasu mój ST więcej stał niż jeździł. W środę przejechałem ok 17km i pod koniec drogi zapaliła mi się kontrolka akumulatora, ABS oraz ESP. Po chwili padło wspomaganie, skręcenie kierownicą wymagało nie lada siły. Jakoś dojechałem do domu. Dziś chciałem pojechać do pracy i po chwili zaczęły się cyrki, mianowicie przestały świecić światła, radio włączało się i wyłączało, nie działały kierunki. Postanowiłem więc że zawracam. Padło wspomaganie, auto straciło moc. Z pedałem w podłodze jechałem może 5km/h. Oczywiście zostałem nieźle strąbiony. Udało mi się ledwo zjechać na pobliski parking. Zgasiłem auto i już nie udało mi się go odpalić. Jednym słowem kaput.
Ktoś wie co to może być? Jakieś zwarcie, padł alternator/rozrusznik? Akumulator kupiłem nowy w sierpniu 2016r. Mieszkam na Targówku, ktoś poleci jakiegoś speca który by to ogarnął w okolicy? Nie chciałbym trafić na jakiegoś oszusta. Wstępnie mam zamiar podholować auto do ASO Ford Michałowski na Radzymińskiej.
Oddaj do fsv do Pszczyny