Dzisiaj założyłem przepustnicę z ST200 (reszta na razie standardowa). Wszystko pięknie ale mam problem z obrotami.
Po pierwsze jałowy jest podwyższony do ~1000
Po drugie, jest taka zawieszka na 1.500
Po trzecie podczas jazdy mogę zdjąć nogę z gazu i jade cały czas na 2000 obrotów, dopiero jak go zduszę hamulcem delikatnie to obroty spadają do jałowych.
Dołączam filmik.
http://www.youtube.com/watch?v=2IrGgrRX23o (http://www.youtube.com/watch?v=2IrGgrRX23o)
Czytałem, że po zmianie przepustnicy na większą czasami musi minąć kilkaset kilometrów, zanim ECU się zaadaptuje.
Dodatkowo wykonywałem TB oraz polerowałem motylek - możliwe, że coś źle złożyłem ? Patrząc pod światło przez motylek, widać leciutką szparkę między nim a korpusem - taka minimalna szparka jest normalna, czy coś źle złożyłem ?
Robiłeś reset? Ile potem przejechałeś? Mała szpara wokół motylka zawsze jest.
Może bocznikowy niedomaga i puszcza za dużo? ;)
Reset robilem, przejechalem ze 30km ;)
Bocznikowy dobry, wymieniany 1.5 roku temu :)
Przed chwilą byłem w aucie i jeszcze raz rozebralem przepustnicę, bo wpadłem na pewną myśl.
Otóż jak polerowałem motylek, obcinałem ośkę i rozwiercałem otwory pod stożkowe śruby (wedle Twojego howto ;p) to niedokładnie wywierciłem, przez co później jak mocno dociągnąłem śruby, to motylek minimalnie przesuwał się robiąć szparkę. Poprawiłem to przed chwilą i jałowe wróciły na 750 :) Przejadę się później jeszcze i zobacze co z tym zawieszaniem się.
Natomiast odnośnie tej adaptacji po kilkuset kilometrach, o których pisali MAG i SCHEM kiedyś to wydaje mi się, że to nie zasługa mądrego ECU i tego, że syf z kolektora uszczelniał im motylka i dlatego się "naprawiało" ;)
« Dodane: 18.06.2011, 18:10 »
I jeszcze fotka po robocie (http://i.imgur.com/rfFoUl.jpg)
« Dodane: 18.06.2011, 18:46 »
Ok ,byłem na przejazdzce i jałowe są już ok, ale podczas jazdy jak wysprzęgle to obroty wiszą na poziomie taki jak wciskam sprzęgło. Dopiero jak się zatrzymam, lub go zduszę to spadają.
W czym może być problem ?
Cytat: KLUSEK w 18.06.2011, 19:04Ok ,byłem na przejazdzce i jałowe są już ok, ale podczas jazdy jak wysprzęgle to obroty wiszą na poziomie taki jak wciskam sprzęgło. Dopiero jak się zatrzymam, lub go zduszę to spadają.
U mnie na 65 mm tak to właśnie wygląda przez pierwsze kilkadziesiąt km, aż się zaadaptuje.
Problem jest w tym, że prawdopodobnie jest zbyt duża szpara na motylku i dostaje się tam powietrze, które podwyższa Ci obroty. Zobacz czy możesz wyregulowac motylek śrubką tak aby na puszcoznym gazie motylek bardziej dokegał do ścianek przepustnicy. W ST 220 była śrubka do regulacj kąta otwarcia motylka na wolnych obrotach.
« Dodane: 19.06.2011, 22:21 »
I tutaj z tego co widzę też taka śrubka jest ;)
Śruby takiej nie ma w tej przepustnicy, jest dziura, ale w środku nie ma śruby ;) Taka pozostałość pewnie po innych siostrach przepustnicach fordowskich ;)
Winowajcą jest TPS, jest padnięty - obecnie szukam innego :)
W celu zamknięcia tematu: problemem był nieżywy TPS, po wymianie problemy jak ręką odjął ;)
Teraz pora na kolektor. ;)
Muszę kupić LIM i zbesztać go gazem najpierw, no i uszczelki ;)